Piękne niedzielne popołudnie w sam raz na rozegranie kolejki ligowej.
Godz. 15.30 i zaczynamy! Rywale zaczęli bardzo spokojnie ale szybko przeprowadzoną kontrą daliśmy do zrozumienia, że dla nas liczą się 3 pkt. Po dobrej akcji naszych napastników wywalczyliśmy rzut rożny. Do piłki podszedł Dawid Obstój, który dobrze dorzucił piłkę na 7 metr, a za obrońcy wyskoczył Mazurek, który już w 3 minucie mógł otworzyć wynik spotkania ale niestety pogubił się i ostatecznie piłka wylądowała w rękach bramkarza przyjezdnych.Niespełna 10 minut później po wybiciu Piotra Kłuska piłka powędrowała w środek pola, zawodnik drużyny przeciwnej wyskoczył do główki i jednym zagraniem minął całą linie obrony, napastnik Sołtysowic nie zmarnował takiej okazji i pewnym strzałem w narożnik bramki wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Po raz kolejny musieliśmy gonić wynik i grać 'nerwówkę'. Przez dłuższy okres budowaliśmy atak pozycyjny, a przeciwnicy wyprowadzali szybkie kontry, oczywiście nie mogłoby się obejść bez błędów sędziego, który nie odgwizdał ręki bramkarza gości poza polem karnym. Kilka sytuacji było dogodnych ale brakowało wykończenia i strzałów z dystansu. Po akcji Kuchara lewą flanką wywalczyliśmy rzut wolny z narożnika 16-tki. Do piłki po raz kolejny podszedł Obstóji dograł piękną piłkę na 11m, a tam wzorowo o futbolówkę powalczył Mandecki i precyzyjnym strzałem z główki doprowadził do wyrównania. To był dobry moment dla naszego zespołu, akcje coraz bardziej się zazębiały i co chwilę nękaliśmy obrońców drużyny przyjezdnej, brakowało tylko przypieczętowania tego stanu bramką ale i na to długo nie musieliśmy czekać w 35 minucie bardzo dobrze wykonany schemat taktyczny wykończony strzałem przez Mazurka z ok.20m i możemy cieszyć się z prowadzenia. W końcówce pierwszej połowy dobrą okazję do podwyższenia wyniku miał Dominik Molendziński, ale mierzony, mocny strzał z rzutu wolnego okazał się niewystarczający na bramkarza Sołtysowic. Do przerwy 2:1.
W przerwie meczu dostaliśmy kilka cennych wskazówek taktycznych od trenera, który dodatkowo wykonał 1 zmianą.
Zmiana dokonana przez trenera Adriana Gieraka okazała się strzałem w '10' po niespełna 5 minutach od wejścia na boisko Krycha wyszedł sam na sam z bramkarzem, a ten bez pardonu wyciął naszego napastnika, sędzie bez wątpienia wskazał na wapno ale jego druga decyzja o ukarania golkipera żółtym kartonikiem budzi kontrowersje, Do 11-stki podszedł nasz kapitan i pewnie podwyższył wynik na 3:1 wydawać by się mogło, że mecz mamy pod kontrolą ale kilka błędów i niestety straciliśmy 2 bramkę. Na szczęście nasz napastnik zanotował 'wejście smoka' i szybko strzelił na 4:2, a chwilę później ustalił wynik 5-2. Do samego końca kontrolowaliśmy grę grając mądrze taktycznie. Widowisko na pewno mogło się podobać, a i dla naszego zespołu to cenna zdobycz punktowa."małymi krokami do celu!"