Dobry test-mecz z IV-ligową Bystrzycą
Wczoraj nasz zespół rozegrał sparingowe spotkanie z IV-ligową Bystrzycą Kąty Wrocławskie. Mecze z rywalem na tym poziomie nie są dla nas codziennością. Pojedynek zakończył się zwycięstwem wyżej notowanego przeciwnika, ale mimo przegranego meczu Węgrów wychodzi z tych zawodów z uniesioną głową. Spotkanie zakończyło się wynikiem 7:3.
Perła wyszła na to spotkanie cofnięta. Takie rozwiązanie wydawało się najkorzystniejsze w meczu ze znacznie lepszym rywalem. Nasz zespół skupił się głównie na pracy w defensywie oraz wyprowadzaniu groźnych kontr. Z czasem okazało się, że taki wariant taktyczny nie pozwoli nam osiągnąć zamierzonego celu. Przeciwnik strzelił gola na 1:0 i Węgrów musiał zabrać się za odrabianie strat. Wyrównanie przyszło 10 minut później za sprawą Adriana Lipki, który strzałem z dystansu (i szczęśliwym rykoszecie) pokonał bramkarza IV-ligowca. Sensacyjny gol był naszym jedynym trafieniem w pierwszej połowie. Po wyrównaniu znowu swoje zaczął grać przeciwnik, a nam ciężko było wyprowadzić składną akcję. W meczu z Bystrzycą straciliśmy 3-4, niemal identyczne, bramki z dośrodkowania na długi słupek i jest to zdecydowanie element taktyczny do przetrenowania. Na przerwę udaliśmy się z wynikiem 5:1.
W drugiej połowie zagraliśmy nieco odważniej. Wcześniejsze założenia taktyczne nie sprawdziły się, dlatego potrzebne było wprowadzenie zmian w naszym ustawieniu. Perła groźniej naciskała przeciwnika. Graliśmy wyżej, czego skutkiem były również błędy rywala w rozgrywaniu piłki . Jak na mecz z drużyną z IV-ligi nie mamy czego się wstydzić. W tym spotkaniu stworzyliśmy sobie sporo sytuacji strzeleckich. Bramkę po precyzyjnym uderzeniu z rzutu wolnego strzelił Michał Banach i Perła po raz kolejny poczuła, że w tym meczu również może strzelać gole. Wysoki pressing opłacił się przy ostatnim golu naszej drużyny. Bramkarz odcięty od swoich zawodników wybił futbolówkę wprost pod nogi Kamila Dulnika, akcja szybko przeniosła się na 5 metr bramkowy rywala i Kamil strzałem z głowy dobił uderzenie Daniela Jarzębińskiego.
Węgrów mimo przegranego meczu 7:3 może być zadowolony z osiągniętego wyniku. Strzeliliśmy trzy bramki przeciwnikowi, który na co dzień występuję na poziomie o trzy klasy wyższym. Nie oddaliśmy tego meczu za darmo i na duże brawa za walkę zasługuje cała drużyna.
Komentarze